Objedzeni śliwkami nie mogliśmy już w domu na nie patrzeć :)
Jednak co zrobić z torba śliwek, która została?
Powideł nie lubię ani ja, ani rodzinka.
Na szczęście przegladajac fanpege trafiłam u Matka Alegika Gotuje akurat na wpis dotyczacy tego, że ma zamiar robić czekośliwkę.
Nigdy tego nie robiłam, pomyślałam jednak, że może warto ja zrobić. Coś w końcu innego niż typowe powidła.
Przeszukałam różne blogi, na każdym przepis różni się i proporcjami składników i dodatkami, bo widziałam, że dodawano np. wanilię, czy goździki.
Ja ustaliłam własne proporcje według swojego smaku. Nie dodawałam nic oprócz podstawowych składników. Wyszło pysznie.
Oczywiście Was zachęcam, jeśli macie ochotę, dodajcie coś od siebie. Może być to cynamon, czy skórka z cytryny. Co tylko lubicie.
dojrzałe śliwki, 1.5kg
gorzkie kakao, 60g
cukier, 200g
Śliwki przekrawamy na połowę, wyciagamy pestki. Przekładamy owoce do garnka i smażymy na wolnym ogniu, od czasu do czasu mieszajac, aby nie przypaliły się.
Gdy śliwki już całkowicie się rozgotuja, dodajemy cukier i kakao. Dokładnie mieszamy, aby kakao nie zbiło się w grudki. Smażymy jeszcze wszystko razem około 10-15 minut, a następnie goraca czekośliwkę przekładamy do słoików. Szczelnie zakręcamy wieczka.
Słoiki pasteryzujemy w goracej wodzie około 20 minut. Po tym czasie wyciagamy je, przekręcamy do góry dnem i odstawiamy do wystygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zajrzałeś.