Wygrzebałam gdzieś przepis i zdjęcia z czeluści komputera. Wiem, że już po sezonie, jednak dynia jest na tyle wdzięczna, że dobrze się przechowuje, więc może ktoś ma ją "zachomikowaną" i chętnie skorzysta z przepisu nawet teraz.
200g startej dyni (użyłam muscat)
150g mąki owsianej
50g płatków migdałowych
80g oleju kokosowego
1 jajko
1 łyżka gorzkiego kakao
2 łyżki stewii w proszku
1/2 łyżeczki soli
Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre - w drugiej. Łączymy zawartości obydwu misek mieszając je łyżką.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Łyżką nakładamy ciastka, lekko je spłaszczając. Pieczemy w nagrzanym do 170st.C piekarniku ok. 15 minut.
Po upieczeniu odstawiamy do wystygnięcia.
Takie ciastka spokojnie można zrobić wykorzystując resztki składników, np. dyni, która została po szykowaniu innego dania (np. zupy dyniowej).
fajne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńmożna dodać do tego jakieś mąki bez glutenu, nawet smakowe :P
OdpowiedzUsuńDo takich ciasteczek super pasuje herbata zaparzona na przefiltrowanej, dobrej wodzie - mamy filtr fitaqua, który daje smaczną i zdrową wodę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper przepisy.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję