Te ciastka przypadkiem gdzieś mi się rzuciły w oczy.
Poszukałam trochę i znalazłam je na blogu Kuchni Ireny i Andrzeja KLIK.
Jest to boliwijska potrawa, na blogu polecana jako słodki obiad.
Jednak dla mnie ewidentnie kojarza mi się ze specjałami, które podajemy podczas tłustego czwartku (faworki, róże karnawałowe itp.). Myślę, że będa idealnie pasować do innych wypieków z tego dnia :)
2 szklanki mąki żytniej
2 łyżeczki proszku do pieczenia (bezglutenowego)
1 łyżka masła
1 łyżeczka soli
2 jajka
1/2 szklanki wody lub mleka
dodatkowo:
2 szklanki oleju rzepakowego
cukier puder i/lub miód
Wymieszać mąkę, proszek i sól. Dodać masło i jajka. Zarobić dodając partiami wodę, do momentu, aż ciasto będzie elastyczne. Odstawić je pod przykryciem na 10 minut.
Stolnicę lub blat wysypać mąką. Rozwałkować ciasto na ok. 5mm. Ponacinać je ukośnie w romby.
Olej rozgrzać w garnku. Gdy będzie gorący, smażyć w nim ciastka na złoty kolor z obydwu stron. Wyciagać łyżką cedzakową i rozkładać na papierowych ręcznikach, aby odcedzić tawa tawas z nadmiaru tłuszczu.
Po wystudzeniu polać obficie miodem i/lub posypać cukrem pudrem.
Witam, czy można je upiec w piekarniku? :)
OdpowiedzUsuńAga
nie, wiem. Nie piekłam. Chociaż podejrzewam, że powinny wyjść. Nie wiem tylko jak ze smakiem...
UsuńO kurcze, wygląda fajnie, tylko ja tak strasznie nie lubię smażyć. Podejrzewam, że nie ma szans, żeby pieczone były dobre :(
OdpowiedzUsuńja mało smażę ciastek, a te mi się na tyle spodobały, że je od razu zrobiłam :) będę jeszcze smażyć na tłusty czwartek, bo dzieci lubia faworki, więc raz do roku nie zaszkodzi. Tylko mam taki plan aby zrobić dużo rodzai smażonych ciastek w niewielkich porcjach ;) a co do pieczonych, wydaje mi się, że to olej właśnie "robi" smak, więc po pieczeniu wyjda po prostu inne
UsuńWyglądają jakby były czymś nadziane ;)
OdpowiedzUsuńNazwa mnie najbardziej intryguje ;) fajnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńa mąka żytnia nie ma glutenu?
OdpowiedzUsuńmaka żytnia ma gluten.
Usuń