Przepis pochodzi z książki "Karolina na detoksie".
2 porcje
250g sałaty (najlepiej rukoli, ale można użyć innej)
1-2 buraki
1 łyżka oliwy lub oleju rzepakowego
1 łyżeczka czarnuszki
50g kiełków rzodkiewki
sól morska lub himalajska
dressing:
2 łyżki octu jabłkowego
1 łyżka miodu lub syropu z agawy
1 łyżeczka musztardy
3 łyżki oleju z lnianki (rydzowego) albo lnianego
Buraki kroimy w plastry. Skrapiamy oliwą i posypujemy solą oraz czarnuszką. Grillujemy na patelni dopóki nie zmiękną.
Sałatę wykładamy do miski. Układamy lekko przestudzone plastry buraków, posypujemy kiełkami.
Polewamy sosem przygotowanym poprzez dokładne wymieszanie wszystkich składników dressingu.
Uwaga: buraki możemy też upiec w piekarniku w temperaturze 200st.C - około 20-25 minut.
Chyba się skuszę! Tylko kurczę, a takie kiełki to dostanę w zwykłym markecie? I jeszcze tak bym zapytała przy okazji, czy jakbym wzięła dowolny przepis na jakieś ciacho i zamieniła mąkę pszenną na kukurydzianą to ma szanse wyjść? Albo ryżową może? :D
OdpowiedzUsuńkiełki powinnaś spokojnie kupić w markecie... co do mąki, nie każda pasuje do wszystkiego. Z ryżowej mało korzystam, więc nie doradzę. Co do kukurydzianej, to mi pasuje do np. kruchych ciastek, czy ciast "niby-biszkopt". Nie nadaje się zbytnio do drożdżowym wypieków ani parzonych, np. karpatka wyjdzie płaska
OdpowiedzUsuńSuper strasznego smaka mi narobiłaś:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w akcji :)
OdpowiedzUsuńKocham smak buraczków, więc z radością przetestuję :)