Na Wielkanoc nigdy nie może zabraknąć u mnie pasztetu.
Co roku był to pasztet mięsny, mięsno-wątróbkowy.
W tym roku zmieniam tradycję :)
Postawiłam na pasztet warzywny.
Idealny na kanapki, jak i do zjedzenia samodzielnie.
ok. 10 porcji
200g suchej białej fasoli namoczonej przez noc
2 duże marchwie
1-2 papryczki chili
1 cebula
2 łyżki siemienia lnianego
1 jajko
sól, pieprz
ulubione zioła
3 łyżki serka wiejskiego
Fasolę
gotujemy do miękkości. Marchew również gotujemy. Przekładamy wszystko
do miski. Dodajemy papryczki chili i posiekaną cebulę. Wszystko
miksujemy (blenderem lub maszynką) na gładką masę. Dodajemy jajko i
siemię lniane. Doprawiamy solą, pieprzem i ziołami. Dokładnie mieszamy.
Wykładamy do małej formy keksówki. Na wierzchu rozsmarowujemy serek wiejski.
Zapiekamy w nagrzanym do 180st.C. piekarniku ok. 50-60 minut
Pasztet fantastyczny, ale jeszcze bardziej to pnącze fasoli mi się podoba:*
OdpowiedzUsuńA jak już ta fasolka urosła :) chociaż i tak jest cieniutka, bo to drobna fasolka była. W doniczce córka zasadziła grubszą, to i łodygi i liście są większe. No, ale przynajmniej trochę wiosny w domu jest :)
OdpowiedzUsuń