Domowy kisiel...
Ani to przezroczyste,
ani to jednolite,
no nie takie jak kupne - na pewno.
Chemiczne "truskawki" zastąpione świeżymi,
I pesteczki mogą wejść w zęby,
i może trzeba by coś lekko pogryźć...
Co to za kisiel? Ble...
Naśmiewam się tak, bo jednak nie jest to typowy kisiel z półki sklepowej.
Jednak ja i tak wybieram ten, ze świeżych owoców...
Pracy prawie tyle samo co przy sztucznym, a korzyści o niebo więcej...
300ml wody
400g truskawek
2 łyżki cukru trzcinowego (można dać więcej, jeśli lubicie słodsze)
3 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
1/3 wody odlewamy, mieszamy z mąką ziemniaczaną. Resztę wody zagotowujemy z cukrem.
Truskawki mielimy na jednolitą papkę. Gdy woda zacznie wrzeć, dodajemy truskawki i gotujemy aż zacznie bulgotać. Wlewamy wodę z mąką ziemniaczaną, mieszamy aż zgęstnieje.
Możemy podawać na ciepło, lub na zimno - schłodzone w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zajrzałeś.