Po miodzie z mniszka lekarskiego (KLIK), przyszła kolej na syrop sosnowy.
Syrop przyrządzamy z młodych pędów sosny (do 12 cm długości).
Najlepiej zbierać je w maju, czyli teraz.
Syrop z sosny to naturalny lek na kaszel i przeziębienie.
Nawet małe dzieci mogą go stosować.
Bogaty jest w witaminę C oraz sole mineralne, dzięki czemu posiada wiele dobrych właściwości:
- wzmacnia cały organizm;
- dobrze działa na nieżyt dróg oddechowych, suchy kaszel, chrypę;
- działa wykrztuśnie, udrożnia drogi oddechowe;
- przynosi ulgę przy zapaleniu oskrzeli;
- łagodzi katar i ból gardła;
- działa napotnie.
Syrop możemy pić prosto z łyżeczki, smarować nim kanapki, dodawać do herbaty.
Gotowy syrop możemy przechowywać podobno do 8 lat w ciemnym miejscu.
Ilość: około 1l
3 garści młodych pędów sosny
2 litry wody
800g cukru
Zebrane pędy płuczemy pod wodą. Przekładamy je do garnka, zalewamy 2l wody. Gotujemy na średnim ogniu około 2 godziny. Następnie wywar przecedzamy przez gazę lub bardzo drobne sitko.
Wywar wygląda na tym etapie nieciekawie, jednak po dodaniu cukru i gotowaniu go ok. 2-3 godziny na małym ogniu, nabierze bursztynowego koloru. Podczas gotowania płyn odparuje i zostanie go ok. 1l.
Gdy płyn zacznie gęstnieć, gorący przelewamy do słoików i zakręcamy.
Nie musimy pasteryzować.
UWAGA: przygotowanie syropu możemy podzielić na 2 części. Pierwszego dnia gotujemy pędy i je odcedzamy. Drugiego dnia dosypujemy cukier, gotujemy dalej i zamykamy w słoiki.
Gotujemy? a przecież wysoka temperatura zabija lecznicze właściwości?!!
OdpowiedzUsuńtakie przepisy znalazłam, i to kilka. I na nich się wzorowałam. Jednak po zrobiebieniu tego syropu znalazłam też takie zasypywane jedynie cukrem. Nie wiem czy wszystkie właściwości lecznice uciekają czy nie. Pewnie część się wygotowuje, ale podejrzewam, że jednak część zostanie, bo inaczej by przepisów takich nie było
UsuńW zasadzie nie powinno się gotować a jedynie doprowadzic do wrzenia ,jeżeli już.Zwykle jednak zasypuje się tylko cukrem na ok 4 tyg.Po czym odcedza się do słoików.Ja osobiście znalazłam szybsze rozwiązanie.Opłukane pędy włożyłam do sokownika ,zasypałam cukrem i odparowałam sok w sokowniku (na maleńkim ogniu)tak jak to robię z owocami.Sok był piękny,bursztynowy.Gotowy,gorący sok zlałam do słoików i zakręciłam.Tak przygotowany może stać bardzo długo,oczywiście w ciemnym miejscu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa robię ten syrop już od kilku lat, w zasadzie od 8 jak przeprowadziłam się na wieś. Robię tą samą metodą z tym, że od razu z czterech miarek.
OdpowiedzUsuńNie chorujemy, nie bierzemy antybiotyków, ale pijemy od września zapobiegawczo codziennie.
Jednak, gdy zdarzy się początek przeziębienia zostajemy w domu na dwa dni i pijemy minimum trzy razy dziennie po małym kieliszku.
Przepis mam od mojej sąsiadki, pani po 80 roku życia.
A jaki to przepis,możesz go zdradzić jeśli różni się od innych?
Usuńmi najbardziej odpowiada moja wersja.na 3 tygodnie zasypuje cukrem w słoju(i na parapet)potem daję na ogień do zakipienia mieszam przykrywam i na drugi dzień przecedzam,przelewam do słoików i pasteryzuję 20 minut.spróbujcie.Aaaaaa a do reszty wlewam alkohol i odstawiam na miesiąc
OdpowiedzUsuń