24 lis 2013

Warsztaty Zdrowego Gotowania w Szczecinie

Wczoraj (23 listopada 2013) wybrałam się wraz ze starsza córka na Warsztaty dotycace zdrowego gotowania zorganizowane przez Klub Zdrowia.


Gościem specjalnym spotkania była dietetyk p.Radosh z Poznania.
Poprowadziła wykład dotyczacy tego, jak zdrowo możemy się odżywiać, gdzie czekaja na nas pułapki żywieniowe, jakich wyborów dokonywać.
Spodobało mi się m.in. że nie jest to osoba, która bezwględnie nakazuje jedynie zdrowe żywienie. Wiadomo, jesteśmy ludźmi, błędy nam się zdarzaja.
Według dietetyczki najważniejsza jest równowaga.
Zarówno pomiędzy zdrowymi składnikami, jak i tymi mniej zdrowymi.
Tak samo zachęcała do tego, aby przy wyborach dietetycznych kierować się wybrana przez nia lista. Było to 7 wskazówek, lecz przyznam, że nie wiem, czy wymienię wszystkie. 
Spróbujmy ;)
1) białko
2) węglowodany
3) tłuszcze
4) błonnik
5) woda
6)
7)
Jak widać, dwóch zapomniałam ;)
Jak mi się przypomni, to napiszę.

Co mi się spodobało...
Obalenie mitu dotyczacego dużej ilości białka. Nie potrzebujemy tyle go do życia, ile starano nam się wmówić.
Podobało mi się, że jeśli chodzi o białko, to nie było jedynie "jedzcie mięso", ale nacisk został nałożony na inne jego źródła.
Kolejne - nie wykluczanie tłuszczy. Tłuszcze sa nam potrzebne.
Jedyne z czym się nie zgadzam. Duży nacisk położony na to, że cholesterol zwiększany jest przez tłuszcze zwierzęce. Obecnie pojawiajace się pomału artykuły obalaja to, że największa przyczyna problemów z cholesterolem bierze się z powodu spożywania tłuszczy zwierzęcych. a już wmieszanie w to jajek, to dla mnie czyste nieporozumienie. Jajka zawieraja składniki, które właśnie podwyższaja cholesterol... ale ten dobry. Zły obniżaja.
Głównym winowajca problemów z cholesterolem należy szukać wśród tłuszczy trans.
Brakowało mi właśnie podziału dobry-zły cholesterol.
I owszem, możemy trochę demonizować mięso, ale nie dlatego, że powoduje ono problemy z cholesterolem.
Dla mnie o wiele większy problem to "skażenie mięsa", faszerowanie zwierzat antybiotykami i innymi substancjami.
Oraz to, że mięso jest bardzo kwasotwórcze - o kwasotwórczości niestety nie było mowy.
Jednak z reszta wykładu całkowicie się zgadzam.
Podobało mi się zachęcanie do jedzenia kasz czy ryżu.
Picia wody.
Podobały mi się też na zakończenie przykłady z życia rodziny pani dietetyk.
Ogólnie wystawiam ocenę 4+ /5.


Kolejnym etapem spotkania było "gotowanie", a bardziej prezentowanie przyszykowania zdrowych potraw.
Dodatkowo dostaliśmy broszury z przepisami na prezentowane jedzenie.
I z tego co widziałam, wyczytałam i spróbowałam (bo oczywiście była degustacja :) na pewno w swoim domu powtórzę te potrawy.
Oczywiście podzielę się wszystkim na blogu :)

Podsumowujac, mi i mojej córce spotkanie bardzo się spodobało.
Miła atmosfera, świetne panie prowadzace.
Córka pożyczyła nawet 2 ksiażki, prezentowane na zdjęciu i sama ma zamiar gotować :)
Na pewno wpadniemy następnym razem  (spotkanie planowane jest na 19 stycznia).

Jeśli jesteście ze Szczecina, to polecam :)

1 komentarz:

  1. O samopszy i płaskurce mówiono, już zostawiłam koentarz o tych odmianach pszenicy, jeszce starszych niż orkisz, dla mnie lepszych smakowo, zwlaszcza samopsza. Powtarzam sie, ale warto spróbować.
    Karola

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że do mnie zajrzałeś.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...