Jakieś 2 miesiące temu kupiłam drylownicę.
W końcu mogłam ją pierwszy raz wypróbować.
Zupę wiśniową robię 1-2 razy do roku.
Specjalnie dla siebie :)
Rodzinka zbytnio nie przepada za owocowymi zupami, jednak ja je uwielbiam.
5 porcji:
0.5kg wydrylowanych wiśni
0.75ml wody
kawałek laski cynamonu
4 goździki
1/3 szklanki ksylitolu (może być też zwykły cukier)
opcjonalnie: 1/2 szklanki mleka (o temp. pokojowej)
opakowanie makaronu ryżowego
Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu.
Wiśnie wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą. Dodajemy cynamon i goździki. Przykrywamy pokrywką. Gotujemy ok. pół godziny.
Po tym czasie wsypujemy ksylitol, mieszamy. Gotujemy jeszcze z 15 minut.
Jeśli chcemy, na 5 minut przed końcem gotowania dolewamy mleko.
Zupę można zjeść zarówno na ciepło jak i na zimno, więc w zależności jaką chcemy zjeść - chłodzimy ją bądź od razu podajemy gorącą/ciepłą.
Na talerze nakładamy po porcji makaronu, zalewamy zupą wiśniową.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zajrzałeś.